Zakłady bukmacherskie, szczególnie te dostępne online to bez wątpienia znakomita rozrywka dostarczająca dreszczyku emocji związanych z ostawianiem zdarzeń sportowych, zwłaszcza jeśli mówimy o nieco wyższych stawkach niż minimalne. Czy jednak to co dla wielu jest zabawą i szansą na zrelaksowanie po ciężkim dniu może przerodzić się w metodę na regularny zarobek?

Czy na zakładach bukmacherskich można się dorobić?
Wiele w tym względzie zależy od doświadczenia samego gracza oraz jego sposobu gry. W zakładach bukmacherskich preferowane są bowiem szczególne cechy charakteru takie jak spokój, opanowanie, umiejętność trzeźwej oceny sytuacji, odporność na stres, czy umiejętność wycofania się w odpowiednim momencie.
Dlaczego to takie istotne? Ryzykując pieniądze łatwo bowiem ulec emocjom, w przypadku wygranej może pojawić się chęć wygrania więcej, z kolei w przypadku przegranej – chęć odegrania się. Mamy wtedy do czynienia z tak zwanym błędnym kołem – niezależnie od wyniku gracz podtrzymuje trwającą sesję co przeważnie kończy się definitywną porażką (wyzerowaniem stanu konta). Utrzymanie emocji na wodzy i umiejętność powiedzenia sobie „pas” w odpowiednim momencie to klucze do sukcesu i regularnego zarobku w zakładach bukmacherskich.

Warto już na wstępie wyznaczyć sobie zasady, których będziemy się trzymać niezależnie od rozwoju zdarzeń – można tutaj założyć sobie dzienny limit ilości granych spotkań, czy również limity wygranych/przegranych po osiągnięciu, których zakończymy trwającą sesję.
Zakłady bukmacherskie nie dla wszystkich
W internecie, szczególnie na forach zrzeszających miłośników obstawiania znaleźć można mnóstwo screenów graczy chwalących się pojedynczymi kuponami. Jednak żaden z nich nie monitoruje swoich postępów w dłuższej perspektywie czasowej. Jaki z tego wniosek? Nie sztuką jest wygrać raz, nawet gdy mowa o dużych kwotach – to może udać się każdemu, nawet kompletnemu amatorowi.
Sztuką jest odnosić sukces w długim czasie, być na przysłowiowym plusie po tygodniu, miesiącu, roku gry. Wielu graczy niestety o tym zapomina i nawet w momencie odnotowania wysokiej wygranej – nie potrafią w dłuższej perspektywie jej utrzymać – koniec końców – oddając ją z powrotem bukmacherowi. Nastawienie łatwo przyszło – łatwo poszło jest charakterystyczne dla amatorów. Zawodowiec z kolei potrafi przezwyciężyć swoje emocje i niczym wytrwały bokser – punktuje bukmachera powoli acz regularne odnosząc przy tym stały, systematyczny zysk.
Odpowiedzmy więc sobie na pytanie do której grupy graczy chcemy się zaliczać – jednostrzałowców, którzy nawet po wysokiej wygranej prędzej czy później i tak wszystko tracą, czy może długodystansowców, którzy nawet w przypadku pojedynczych niepowodzeń potrafią zachować zimną krew by na koniec wyjść na plus? Odpowiedź powinna być oczywista.