Ta kwestia często nurtuje wszystkie osoby, które chcą wygrywać duże pieniądze w legalnych zakładach bukmacherskich (ich natomiast nie brakuje w Polsce). Są zawodnicy, którzy umieszczają na kuponie kilka, nawet kilkanaście zdarzeń. Dlaczego taka postawa do niczego dobrego nie doprowadzi? Ile meczów powinno znaleźć się na pojedynczym kuponie?

Co za dużo, to niezdrowo
Niektórzy (z naszego doświadczenia wynika, iż przeważnie są to osoby początkujące) grają na pojedynczym kuponie kilka, a czasami nawet kilkanaście zdarzeń! Ewentualna wygrana robi naprawdę piorunujące wrażenie i może zwalać z nóg. W środowisku często jednak mówi się, że papier wszystko przyjmie. Na papierze możecie mieć do wygrania kilka, nawet kilkanaście tysięcy złotych. Jaka jest jednak szansa na to, że rzeczywiście wygracie takie sumy? Praktycznie zerowa. Potrzeba mnóstwo szczęścia, żeby takie kupony weszły. Nic więc dziwnego, że zawodowcy grają zdecydowanie inaczej. Dla nich tak zwane „taśmy” w ogóle nie mają racji bytu.
Liczenie na pojedynczy złoty strzał i wygraną z kuponu składającego się z kilkunastu meczów, to po prostu liczenie na cud. Cuda czasami się zdarzają, są przecież np. osoby, które wygrywają miliony w totka. Jakie jest jednak prawdopodobieństwo? Bardzo, ale to bardzo małe. Osoby, które mają zamiar systematycznie wygrywać nie powinny liczyć na cuda. Muszą opierać swoją grę na bazie dobrej strategii i przemyślanych ruchów. Na pewno granie kilkunastu meczów nie ma nic wspólnego z logiką.

Jaka jest optymalna liczba?
Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć, czy warto grać tylko 1-2 mecze, czy może np. 3 spotkania na jednym kuponie. Pewne jest to, że zbyt duża liczba znacząco zmniejsza prawdopodobieństwo wygranej. Każdy zawodnik musi zatem zastanowić się, czy chce wygrywać regularnie określone sumy pieniędzy, czy tylko chce liczyć na mnóstwo szczęścia. Jak grają zawodowcy? Profesjonaliści najczęściej umieszczają na kuponie 1, 2, maksymalnie 3 zdarzenia. Już przy trzech meczach na jednym kuponie prawdopodobieństwo wygranej mocno maleje.
Nawet bardzo staranna, dokładna analiza może nie pomóc, kiedy faworyt kompletnie niespodziewanie przegrał z outsiderem. Niespodzianki zdarzają się tak naprawdę w każdej dyscyplinie sportu. Im więcej meczów na kuponie, tym większa szansa, że to właśnie wasz faworyt zawiedzie. Specjaliści od zawodowej gry jak najmocniej ograniczają ryzyko, dlatego stawiają mało meczów na pojedynczym kuponie. Dzięki temu regularnie wygrywają.
Znaczenie mają też kursy
Każdy hazardzista musi wiedzieć, że liczba meczów na pojedynczym kuponie to jedna sprawa, druga kwestia to kursy. Jeśli ktoś wytypuje kurs np. 15.00 to ma mniejsze szanse na zwycięstwo niż osoba, która zdecyduje się na 2 spotkania o kursach kolejno 1.50 i 1.60. Jest taka zasada, żeby po prostu nie przeginać struny. Najlepiej wybierać takie spotkania, gdzie jest stosunkowo duża szansa na wygraną i nie umieszczać zbyt wielu zdarzeń na jednym kuponie. Taka strategia powinna przynieść efekty.